Panie, gdzie „som” te Kraszczady?
Hah, dobre pytanie!
Pierwszy raz je usłyszałem w formie „Dokąd sięgają Kraszczady” i wtedy odpowiedź z duszy popłynęła gładko i bez zastanowienia.
- No, tak, gdzieś pod Żółkiewkę i pod Rudnik!
- A Las Białecki (Namule) i poza nim, też?
- No pewnie, że też!
Nie tak prosto!. Czy jest takie miejsce na mapie? Przecież nie ma wcale! Niech no ktoś pokaże?!
Czy to tylko ukute na potrzebę chwili, ze względu na swoją unikalność, dobrze się pozycjonujące słowo w Google?
To niewątpliwie dobre podejście, które co poniektórym wszystko wyjaśnia. Słowo magiczne i intrygujące i za diabła nie wiadomo gdzie to jest. Czyżby w Polsce pojawiły się jakieś nowe Bieszczady? Dlaczego by nie? Co młodsi już nie odróżniają realnej mapy od planszy gry komputerowej.
A jeżeli jednak jest takie miejsce? Jak sama nazwa wskazuje – pagórkowaty, dość malowniczy teren na zachód od miasteczka Krasnystaw, miejscami jeszcze bez znaczącego odcisku piętna działalności ludzkiej.
Hola, a dlaczego na zachód!? Pod Kraśniczynem też nierówno!
Może znudzony, acz wymagający, wytrawny współczesny turysta znajdzie tutaj jakieś klimaty z Bieszczadów sprzed kilkudziesięciu laty?
Jasne, że tak! Nie od dzisiaj Krasnystaw leży pod Wojsławicami, a na przykład z takiego Kraśniczyna do Starego Majdanu to tylko na rzut beretem.
Spytajcie starego
Jakuba sami.