Na początek jak było obiecane, poświęcę chwilę uwagi sterowaniu
polityką informacyjną głównych mediów. W tym celu przedstawię wpis, jaki przygotowałem, ale nie
zdążyłem zamieścić na forum „Walki z wiatrakami” z powodu „zniknięcia” forum.
W zasadzie wpis
ten nie miał się ukazać w „Walce z wiatrakami”, ale w innym wątku forum zatytułowanym „Do
przeczytania”, w którym założyciel tematu, jak domniemywam, w założeniach miał rekomendowanie
ważnych tekstów, raczej przemilczanych przez media główne. Oto treść, niezrealizowanego wówczas
mojego wpisu.
Motto
„- O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z panami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
…
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
"Bujać - to my, panowie szlachta!"
Julian Tuwim, wiersz pt. „Do prostego człowieka”, 1929 r.
Polecam pod rozwagę tekst p.t. „Kontrola nad mediami”, autor Noam Chomsky - patrz w Wikipedii. Tekst nie nowy i dość rozpowszechniony w obocznych mediach. Jak ktoś chce, to w sieci łatwo znajdzie.
Dyskusji z autorem nie podejmę, ale nie sposób przejść obojętnie nad przytoczonym ogromem faktów i spostrzeżeń dotyczących roli mediów we współczesnym społeczeństwie oraz komu one służą.
Ważną wzmianką autora jest to co określa się terminem „fabrykowania opinii". "Ci, którzy są w stanie produkować przyzwolenie, mają po temu zasoby i siłę, czyli przedstawiciele świata biznesu – to właśnie na nich pracujecie.”.
Tutaj też padają określenia „klasa wyspecjalizowana – … należy członkom tej klasy wpoić przekonania i doktryny, służące interesom dysponentów prywatnie posiadanej, rzeczywistej władzy”
oraz
„zdezorientowane stado – może stwarzać problemy, dlatego musimy zadbać, by nie wpadło w szał i nie zaczęło tratować. Powinno oglądać puchary piłkarskie, seriale komediowe lub pełne przemocy filmy”.
Amerykańskie spostrzeżenia dotyczące sceny światowej i amerykańskiej łatwo przełożyć na media krajowe. Takim samym mechanizmom podlega fabrykowanie opinii publicznej w Polsce. Skala mniejsza, mechanizmy te same. Wojenki nasze jakby nieduże, ale na polu cywilnym analogie do amerykańskich metod całkiem podobne.
Kierownictwo wyznaczające te kierunki znajduje się w naszym przypadku daleko poza granicami. W kraju mamy do czynienia, jak to Chomsky określa z „klasą wyspecjalizowaną”.
„Fabrykowanie przyzwolenia” od „zdezorientowanego stada”, czyli strachy na Lachy, może przybierać różne formy, a to, że bez amerykańskich samolotów, tarczy antyrakietowej i własnego gazu, „ruscy” nas czapką nakryją albo prąd będzie po 10 złotych za wiaderko.
Na sam koniec – rezultat „fabrykowania przyzwolenia” przekłada się, choćby na powstanie rzesz sfabrykowanych klakierów, święcie przekonanych o absolutnej konieczności wydobywania gazu, poprzez wtłaczanie chemikaliów pod największe w Polsce zbiorniki wód podziemnych albo stawiania gdzie popadnie megawiatraków.
------------------
To tyle w kwestii definicji określeń, których będę używał, a do tekstu Chomskiego jeszcze kiedyś powrócę....