Niebawem, pewnie znowu zmarnowana okazja, aby „sołtysów” wymienić.
Ani łatwe, ani bardzo skuteczne. Szumowina zawsze na wierzch wypływa.
Nie wiesz kogo wybrać? Sprawdź w gazecie albo oglądaj wiadome telewizje. Tam Ci podpowiedzą. Gorzej, jak dojdziesz do konkluzji, że wybrać nie ma z czego.
Zostawić tych samych, interesownych nieudaczników, którzy w międzyczasie już się nauczyli wstawiać okrągłe gadki?
Nie ma mowy!? Cóż, ci i tak wejdą po plecach nadstawionych przez kandydatów na ich następców – ordynacja wyborcza, której ostatnio nie chciało się Wam zmienić, dalej rządzi!
Skoro i tak nie ma znaczenia, to co Wam szkodzi „zakreślić” tylko nowych cwaniaków z parciem na władzę. Może przypadkiem „prześlizgnie” się jakiś z umysłem otwartym, a nie zamkniętym przez swoje wyrachowanie, szemrane interesy oraz służenie obcym biznesom (a nierzadko też własnym) a szkodzenie Polakom? Może akurat znajdzie się wśród nowych błaznów taki Stańczyk, z sumieniem i jeszcze nie kupionym, poczuciem sprawiedliwości?

Gorzej, już nie wybierzecie! Co za różnica?
To, co obiecują, nie ma znaczenia. I tak łżą, byle tylko ich wybrać! Najpierw obiecanki cacanki, a potem przez cztery lata „róbta co chceta”, bo mamy legitymizację.
I nie wierzcie tym, co już byli, jak Wam powiedzą — my rączki umyliśmy i mamy czyste, nikogo nie skrzywdziliśmy i jesteśmy niewinni. My po prostu … tylko nie zamknęliśmy drzwi*.
Po owocach już ich poznaliście.