Wycieczkę zaczynamy od przesiadki na rower, gdyż, jak znaki drogowe pokazują, utwardzona droga się kończy. Strach pomyśleć, jak w takim razie wygląda droga nieutwardzona. Co więcej, sygnalizują też jej zawężenie – może jednak rower się zmieści?

Ciekawe, jaka będzie droga nieutwardzona?
Przesiadamy się na rower.
Koniec dobrej drogi?

 

 

Patrzy z góry.
To ONA!
Obca Matka nas śledzi.

 

 

...
Może by tak w zboże się schować?

 

 

...
...
...

 

 

     Droga wąska, ale rower się mieści.

,,,
...
Uwaga na kraszczadzkie dziady!

 

 

Ostrożnie! Koło może się poślizgnąć na worku po nawozie.
Jedziemy do ciemnego lasu.

 

 

Matka nadal śledzi.

 

 

Po prawej ręce nieograniczona przestrzeń

     Oj! Byli chętni, byli, ale nie na samych głupich trafili, to i zęby połamali.

 

     Docieramy do czegoś jakby punktu zbiorowego żywienia.

Spokojnie, jakby ktoś nie lubił kartofli, to wygląda na to, że katering też dociera (może dronem, jak w Australii?).
...
Czas na posiłek.

 

     Po posiłku opuszczamy stołówkę...

Ogródek jadalni

     i kierujemy się do lasu.

Ostatnia prosta

Ostatni rzut oka wstecz na przebytą drogę...

Wieża się schowała za drzewami, ale nadal nas wyczuwa.

i zanurzamy się w leśne ostępy.

     Zza ściany lasu dochodzi radosny warkot motorowej piły.

Obrazków nie będzie, bo Yossar zdrowy instynkt samozachowawczy ma i tam, gdzie rżną drzewa, raczej się nie pcha.
Rada dla hipotetycznych kraszczadzkich turystów – tam, gdzie ostatecznie można zaryzykować zaspokojenie swej ciekawości, poznajemy po następujących oznakach przy drodze dojazdowej na skraju lasu.

 

Ilustracja poglądowa

 

W przypadku braku wyżej zilustrowanych symptomów lepiej się tam nie pchać.

 

 

     Jesteśmy, co łatwo poznać, na skraju kraszczadzkiego lasu.

Okno z widokiem na las
...
Do roweru nie pasuje.

 

 

     Przebieżamy wartko mroczną knieję, tudzież leśne polany, aż z radosną ulgą spostrzegamy ponownie niezawodne oznaki końca lasu, czyli początku – patrząc od drugiej strony.

Najciekawsze fanty ukryli w podziemiach.
...
Oznaki końca i początku lasu

 

Uff! Las za nami
Droga ucieczki z lasu

     A przed nami niełatwy wybór – dwie drogi.

Dwie drogi

     „Dwie drogi w żółtym zbożu szły w dwie różne strony:
Żałując, że się nie da jechać dwiema naraz
I być jednym podróżnym, stałem, zapatrzony
W głąb pierwszej z dróg, aż po jej zakręt oddalony,
Gdzie widok niknął w gęstych krzakach i konarach;”

 

     Na rozdrożu zdrowy dębczak młody – wyrośnie na piękne, rozłożyste samotne drzewo, o ile tylko, jakaś obrotna mysz go nie przyswoi.

Niepewny los

     Wybieram zgodnie z sugestią autora wiersza (Robert Frost), drogę tą mniej uczęszczaną.

„Potem ruszyłem drugą z nich, nie mniej ciekawą,
Może wartą wyboru z tej jednej przyczyny,
Że, rzadziej używana, zarastała trawą;
A jednak mogłem skręcić tak w lewo, jak w prawo:
Tu i tam takie same były koleiny,”
...

Nie spoczniemy!

O żeż – co to tam za lasem majaczy?!
...
Kraszczadzkie strachy, te bliskie i następna obca Matka w dali.

 

Za jedną siną dalą, druga sina dal.

druga sina dal.
Bo za jedną siną dalą,
Nie spoczniemy, nim dojdziemy.

 

Nie spoczniemy, ale czy zdążymy?

     Przemierzamy kolejne bezkresy, aż tu nagle – wszelki duch Pana Boga chwali, turysta?!

Turysta?!
Rany Julek!

Nie – na szczęście, to tylko gospodarz sprawdza, czy dojrzało!

...
Blisko żniwa

Wieża nie odpuszcza!

Tutaj jestem.

Nie spoczniemy, nim zajdziemy w siódmy las.

Na horyzoncie siódmy las

Nie pocieszony mija czas, a tu goni burza.

...
...
Oj, będzie lało!
...
bo na górze wieża stoi.
Uciekamy przez zboże do wsi,

 

...

     Wieża zauważyła, że Yossar opuszcza strefę i czym prędzej spektralnie wypromieniowała przekaz do chmury.

Donos spektralny

Prawie natychmiast, po drugiej stronie oceanu, w sali pełnej szaf z teczkami, w której za oknami rozpościera się górski widok, sztuczny inteligent czułkiem nacisnął guzik na konsoli i z szafy wysunęła się teczka Yossara. Artifikalny szybko porównał selfie, potwierdził zgodność osobników, dołączył sporządzoną notatkę i teczka bezszelestnie wróciła do szafy.

Treść notatki była następująca:
Yossar był TAM. Sprawdzić, po co węszył.

 

 


 

Spektralny (szerokopasmowy) i wysokoenergetyczny przekaz do chmury

 

     Notka:
Yossar węszył w Kraszczadach w gminie Rudnik. Jak kto ciekawy gdzie, to większość fotografii zawiera tagi GPS – instrukcje u wujka (Google).