motto:
„Od zarania dziejów nieliczni
zawsze wykorzystywali licznych.
To podwaliny cywilizacji.
Krew i zaprawa,
które łączą wszystkie cegły.
Za wszelką cenę dopilnuj,
żeby należeć do nielicznych,
a nie do licznych”.
Cytat z filmu Netflixa pt. The Killer, z roku 2023
Prawdziwe wybory
Nadchodzą wybory – te prawdziwe, bo dotyczące własnego podwórka. Na te ogólne i tak wpływu nie
mieliśmy i nigdy mieć nie będziemy. Tam grają
cymbaliści.
Tu na własnym podwórku cymbalistów też nie braknie, ale to całkiem inna liga, chociaż niewątpliwie
zainteresowani, swoje na cymbałach odegrają.
Trudno to nazwać prawdziwą kampanią przedwyborczą
– każdy pretendent do miodu, sypie ziarno w swoim mikro środowisku i losowo liczy na to, że
Cymbały splątane poniosą
je dalej.
Niby po jaką cholerę zabierać tu głos, jak sprawy i tak pójdą swoją drogą? To nie tzw. media społecznościowe gdzie grono Prawdziwków nakręca się nawzajem. Nie jest to też źródło opinii dla starszych, bo kasa wsadzona w tzw. walkę z wykluczeniem cyfrowym – niekoniecznie z czyjejś winy, raczej poszła na marne. Reszta też nie przeczyta, bo ma „lepszy” repertuar do przeczytania oglądania.
Tak więc dlaczego? – Ano po temu, bo ktoś kiedyś powiedział, że sprawy pozostawione samym sobie mają tendencję do przemiany ze złych w jeszcze gorsze.
Tak, że jakieś parle należy tu wygłosić!

Wstęp
Rządzić każdy może – jeden trochę lepiej, drugi trochę gorzej.
Trudno
po kampanii po tych wyborczych podchodach się dowiedzieć, czego po
którym kandydacie można się spodziewać. Na szczęście w takim mikro środowisku to i owo można
przewidzieć.
W moim mniemaniu piastowanie funkcji wójta nie jest proste – Yossar nigdy by się na to nie pisał!
Niby dobrze, że tylu chętnych?! Tak patrząc po pretendentach, nie wydaje mi się, aby wszyscy z nich
z tego zdawali sobie sprawę i nie wszyscy byliby odpowiednio do tego przygotowani
i
predestynowani.
Ale przecież, jak doskonale widać po najwyższych szczeblach władzy, żadnej
przeszkody to nie stanowi!
Warto też byłoby zapytać, co ich motywuje do podjęcia takiej
odpowiedzialnej funkcji. Niestety prawdziwe motywy zawsze pozostaną przez nich ukryte –
dopiero po owocach ich poznacie, ale wtedy może być już za późno!
Na same dobre intencje też nie ma co liczyć, bo jak na ościennych przykładach widać, one zależą od
innych zdolności lub niezdolności wybrańca, a nawet jedynie samymi szczerymi dobrymi chęciami bez
daru wyobraźni, to też piekło wybrukowane.
Może, jakby Zagłoba powiedział – nie jest to politycznie, ale
w przypadku niektórych kandydatów mam kategoryczne zastrzeżenia. Nie może być dobrą prognozą,
jeżeli pretendent jeszcze przed wyborami, a już zaczyna
grzebać ręką w nocniku!
Nie znam osobiście, ale po jawnych posunięciach już wiadomo z kim mamy do czynienia.


W przypadku innych trudno powiedzieć – brak danych. Przypuszczałbym jednak,
że (w
najlepszym przypadku!) nie mają żadnej koncepcji na budżet i rozwój gminy, a gdyby fuksem udałoby
się objąć funkcję, dopiero zaczęliby kombinować, jak związać koniec z końcem.
Jak na razie
raczej mi wygląda, jakby sami potrzebowali związać swój osobisty koniec z końcem
i stąd te
kandydatury. Patrząc z tej strony, mogą być równie nieobliczalni i drapieżni jak wilk.
Trochę historii
Należy tu wspomnieć o ustępującym ze stanowiska wójcie. Nie zamierzam tu rozwodzić ile, co i jak
zrobił. Zrobił tyle, ile mógł i potrafił, i co się dało zrobić w określonych warunkach. Nie ma
żadnych gwarancji, że ktoś inny zrobiłby lepiej, więcej i inaczej. Jak ktoś mówi, że zrobiłby
–
to mówi!




W ocenie całkiem ubocznego obserwatora – Yossara, podejmowane decyzje miały dobre intencje.
Mówiąc kolokwialnie, obserwator nie zauważył, aby ten „coś pod siebie kombinował”,
a możecie
wierzyć lub nie, Yossar jest na takich cwanych oprychów bardzo wyczulony.
Jednak ważniejsze od tego, jak kierował gminą, jest to, czego ostatecznie nie zrobił i że potrafił
się wycofać ze
źle podjętej decyzji. I dziś już
nie jest tak ważne, czy wtedy zrobił to z własnych przemyśleń – okazuje się, że nie, bo po
dziesięciu latach, na zakończenie urzędu
znowu bredzi (od 28 minuty).

Świat nie jest taki mdły,
Niech no tylko zagrają cymbały.
A więc, jak się ostatecznie okazuje, wtedy zadziałał jego naturalny, a tym samym i polityczny instynkt samozachowawczy, ta roztropność i ostrożność, którą Yossar zawsze poważa i szanuje – w przeciwieństwie do tych prymitywnych, krótkowzrocznych, bezkrytycznych, zadufanych w sobie – że co to nie Ja, że ważne tylko to, co tu i teraz, pozbawionych wyobraźni, a zarazem zarozumiałych tępych scyzoryków – na rympał, bez wizji przyszłości, bez kultury, pozbawionych zdolności przewidzenia skutków decyzji i nieliczących się z dalekosiężnymi konsekwencjami.
Z praw Murphy'ego i pochodnych:
Ten, który się waha, prawdopodobnie ma rację.
Trzeba zdawać sobie sprawę, że sprawowanie władzy niszczy zdrowie i psychikę człowieka. Jego
kompromitującą wypowiedź o komponujących się w krajobrazie wiatrakach można próbować tłumaczyć jako
podręcznikowy przykład
paradoksu cymbalisty.
„Kompozytor” stracił ostatnią okazję, aby siedzieć cicho a ja całą siłą woli zmuszam się
spuścić zasłonę miłosierdzia na tę scenę.
À propos zmyślonych kroci z tytułu postawienia artefaktów, to pamiętać, że z wykwintnego
pożywienia niekoniecznie wynika piękny stolec.
A może jednak się mylę i mamy do czynienia właśnie z podwórkowym cymbalistą? Jeżeli istotnie tak jest, to w każdym razie do Jankiela bardzo mu brakuje – na jego miejscu, żeby się nie ośmieszać, z muzykowaniem dałbym sobie spokój i trzymał z dala od tej wiadomej, jego ludowej orkiestry.

Złote zęby z nieba lecą,
Cymbały, grające cymbały...
Świat nie jest taki zły,
Świat nie jest wcale mdły,
Niech no tylko staną wiatraki.

No i rządzić idzie łatwiej,
Cymbały, grające cymbały...
To, kto wtedy mu pomógł w podjęciu decyzji, że nie było jeszcze za późno, nie stanowi przedmiotu
niniejszych rozważań. Można tylko wspomnieć, że niektórzy inni, ościenni jego koledzy po fachu i ich
własne spółki gminne rady nie mieli tyle szczęścia co on (gwoli
ścisłości, jedni mieli,
a drudzy nie mieli, prawdopodobnie tym drugim przekroczyło zdolności
intelektualne, albo wręcz przeciwnie – właśnie po gminnym trupie do
celu „sukcesu”?!).
Niestety po 11 latach ziarno głupoty nie tylko, że dwukrotnie wydało owoce, ale jak słychać, nadal
kiełkuje.
Z praw Murphy'ego i pochodnych:
Głupota jest nieuleczalna i prawdopodobnie zakaźna, bo przybiera rozmiary epidemiczne.
Dlatego każdy świadomy obywatel w swoim wyborze nie powinien się skupiać na tym co wybraniec
może dla ciebie zrobić, ale czego przede wszystkim nie wolno mu zrobić!
Niestety jest to podejście idealistyczne i praktycznie w żadnej społeczności nie ma racji bytu – od
starożytności króluje zasada – dziel i rządź.
To tak, jak na drobnym przykładzie z własnego doświadczenia – wiedząc, że w radzie gorzkowskiej
gminy są dwie zwalczające się nawzajem frakcje, kiedyś zapytałem kandydata wyborach uzupełniających
na radnego gminy, do których będzie należał – szczerze odparł – „zobaczymy, co mi zaproponują”.
Zatem pozostaje tylko w razie czego liczyć na ten już wspomniany samozachowawczy instynkt nie tylko
samego wybrańca, ale pośrednio też jego wyborców. Ten niestety, jak praktyka wykazuje, albo z braku
wyobraźni, albo za przesłoną własnej korzyści, zwykle zawodzi.

Świat nie jest taki mdły,
Niech no tylko nie staną wiatraki.

Zgadujemy, co nam niesie –
Biały śnieg czy srebrne złotówki?
Wszyscy klniemy: "Toż to skandal!
Dzisiaj z nieba – wstyd i granda
Lecą gorące parówki".
Pytanie, czy przypadkowym wybrańcem może być prawdziwy idiota – Prawdziwek?. Moim zdaniem, jako że w przypadki nie wierzę – nie może, ale idiotą zmotywowanym już tak.


Chuligani, złote dzieci,
Wszyscy tańczą do świtu kankana.
Śpią od rana do wieczora,
Czasem drepczą do kościoła,
A w nocy brzmią cymbały...
Słowo na niedzielę (wyborczą i nie tylko)

Świat nie jest wcale mdły,
Tak kończymy tę naszą melodię.
Wiosną ludzie umierają,
Wiosną ludzie się kochają,
I dziewczyna z ulicy, i złodziej.
Nie powinno być tak, że kilku uprzywilejowanych obywateli wpływa na życie i dobrostan całej
społeczności. W końcu ile tych elektrowni wiatrowych da się tu wcisnąć sześć, czy może aż 10*? Kilku
może coś zarobi (niekoniecznie), a co z całą resztą? Jak spadnie wartość domów, działek pod budowę,
atrakcyjność miejsca i jakość życia mieszkańców? Czy ktoś wam obiecał, że prąd będzie darmo?
Obudźcie się Cymbały, żeby
ktoś z was nie zrobił prywatnego folwarku kierowanego własnym interesem.
Opamiętajcie się, nim będzie za późno!
Jak na wstępie powiedziane, cymbalistów i w lokalnej lidzie nie zabraknie. W waszym mikro środowisku
sami najlepiej możecie ich wyczuć. Niechaj wam nie zabraknie ani węchu, ani rozumu,
i
powodzenia na ostatnią drogę.
Co przeważy, niebawem się okaże.
Czy to już ostatnia niedziela kiedy… wygra kiler?
A może kilerów jest dwóch (albo i więcej)? Nie każdy wybraniec musi być kilerem, ale wszyscy wyborcy
nie mogą być kilerami (nie mogą należeć do nielicznych) – a więc drodzy wyborcy, tak czy inaczej nie
dajcie się zabić!
I pod żadnym pozorem nie spuszczać
z łańcucha głodnych psów !

Ludzie mają, co potrzeba,
Darmo światło, gaz, lokaje.
Śpią od rana do wieczora,
Czasem drepczą do kościoła
I nocą zmęczeni śpiewają.
Niech no tylko...
* Dlaczego tylko wiatraków kilka? My chcem wiatraka na polu każdego obywatela gminy tak, aby
„piniądze” spadły z góry, my leżeli brzuchem do góry, a maliny i inne miękkie i twarde
„bedom” jechać eszelonami ze wschodu.
Odpowiedź Yossara:
Gdyby kto się zastanawiał, dlaczego wielkoskalowa elektrownia wiatrowa nie mogłaby stać na polu
każdego obywatela gminy, to, aby się nie wdawać w daleko idące zagadnienia techniczne,
i
całkiem nieprzetłumaczalne wam kwestie pozostałe, odpowiedź trywialna brzmi – bo macie za
cienkie druty (elektryczne – to, aby nie pozostawiać kwestii niedopowiedzianej).
A pieniądze? – komuś tam spadną, tyle że nie wam.
Życzenia od Yossara:
Życzę Państwu i sobie wyboru armii piętnastu lwów pod przywództwem króla Lwa. Gdyby się okazało, że
lew dowodzi armią myszy – co w tutejszych skromnych warunkach lokalnych jest dość
prawdopodobne, to też jeszcze nic groźnego – lew myszy nie jada, a z resztek polowania myszom
coś tam zawsze wpadnie. Jednak jak już parę lat temu wspominałem, może powstać jeszcze sporo
egzotycznych konfiguracji o skutkach nie do końca przewidywalnych. Mogę sobie nawet wyobrazić na
czele, kota z armią głodnych psów. Najgorszym przypadkiem będzie postawienie na czele stada wilka w
owczej skórze.
Wtedy niech drżą barany, a myszy? – jak to myszy… wyżrą wszystko.
Na koniec quiz dla bystrzaków:
Dlaczego w Gorzkowie wszystkie domy mają co najwyżej dwa piętra?
Odpowiedź: bo z wyższych pięter byłoby widać Żółkiewkę.
Pytanie do krasnostawian – czy chcielibyście, aby w Krasnymstawie stały wyższe niż
czteropiętrowe domy? Jeżeli tak, to tylko w jakim przypadku i dlaczego?
Pytanie do gorzkowian – chcielibyście mieszkać w ziemiankach?
Odpowiedzi proszę nadsyłać na targ koński w Berdyczowie (to po sąsiedzku – konno niedaleko!). Dla najlepszych odpowiedzi, z wiadomych funduszy ufundowana nagroda w postaci założonego w banku PKO BP, podstawowego konta bankowego, o nazwie ZERO, o takim samym numerze i z takim samym wkładem.