banner_kraszczady
Kraszczady
 

Nowe cztery lata zmagań

autor: Kraszczady

25.11.2014

 


Szanowni Państwo!

         Wybory samorządowe się dokonały! Czas na podsumowanie i refleksję!

       Co takiego się stało w gminie Gorzków? Ano, wielu powie, że nic takiego. Będzie tak samo, jak do tej pory było i nic się nie zmieni. Obiecanki cacanki przedwyborcze spadły jak gruszki z drzewa, a sprawy namacalne się potoczą powoli, tak jak zawsze w miarę możliwości finansowych gminy. Nie będzie ponadnormatywnego wytrysku nowych inwestycji drogowych?   I tak nie rozumiemy, jak można powszechnie i uporczywie postrzegać, że jedynym wyznacznikiem poziomu rozwoju społeczeństwa lokalnego jest stan dróg gminnych.

       To co zaczęte będzie kontynuowane, a to co złe, miejmy nadzieję, powstrzymane. Wybór się dokonał najlepszy z tego co było dostępne do wyboru.
My jako stowarzyszenie, wójta o nic materialnego nie prosimy. To czego chcemy, wójt dobrze wie.

       Pozwalamy sobie tutaj wyrazić pogląd, że porównując ulotki wyborcze kandydatów i zawarte tam identyczne ogólniki, nie wiedzieć dlaczego zwane programami wyborczymi, wybór narzucał się samoistnie. Otóż w ulotce jednego z kandydatów, identycznych propozycji i wyborczych obietnic była tylko połowa. I, między innymi, dlatego właśnie należało na tegoż kandydata głosować!

       Nie wszyscy zadowoleni? Faktycznie, łatwiej handlować marzeniami niż stać twardo na ziemi. Obietnice wyborcze nic nie kosztują, a społeczeństwo, z zadziwiającą regularnością czteroletnich okresów i tak stale się na nie nabiera.
Wygląda na to, że właśnie my, jako lokalna społeczność jesteśmy tym „wyjątkiem potwierdzającym regułę”.
To dobry znak!

       Wybór rady? Cóż, okaże się. Kilka sołectw nie wykorzystało szansy wyboru najlepszego kandydata. Przeważyły, jak to powszechnie bywa, powody interesu partykularnego.
Jako stowarzyszenie, nie mamy pełnej znajomości sylwetek wybranych radnych. Niestety, nie dysponowaliśmy pełną propozycją obsady radnych we wszystkich sołectwach gminy
W dodatku tam, gdzie mieliśmy, w jednym przypadku mieliśmy losowego pecha.
Tam, gdzie nie mieliśmy godnej propozycji, trzeba się było polegać na zdrowym rozsądku wyborców. Że na to nie można zawsze liczyć? Fakt! W takim razie, na co jeszcze można liczyć? Oto pytanie!
Stale szukamy odpowiedzi.
Tylko niech nikt nie podpowiada, że na ustawodawcę. Praktyka wykazuje, że takie stwierdzenie jest mitem!

       Rozpoczynamy nowe cztery lata pobytu w miejscu naszego życia. Będziemy dalej robić wszystko, co możliwe, aby tego miejsca bezpowrotnie nie zniszczyć.
Tym co warunkuje przetrwanie danej jednostki, jak również wspólnoty, jest zdolność szybkiego uczenia się.
Jako stowarzyszenie próbujemy wskazywać zagrożenia i ostrzegać przed wejściem w ślepą uliczkę, ale ocalenia każdy musi szukać we własnym rozumie.

       W ostatnich latach na wsi polskiej postępuje, nie mająca precedensu, z premedytacją starannie wykalkulowana, zarówno zbiorowa, jak również indywidualna, swoista selekcja naturalna.

       My bądźmy górą!